czwartek, 30 stycznia 2014

Kokosowo - miętowe orzeźwienie podczas kąpieli :)

Witajcie!

Dzisiaj chciałabym znowu porównać dwie skrajne firmy kosmetyczne - tym razem w bitwie biorą udział żele pod prysznic.
Jeśli oczywiście jesteście ciekawe jak się one spisały zapraszam do lektury :)

Będę dzisiaj omawiać zel z ISANY - kokosowy oraz z AVON z olejkiem miętowym:
Opakowanie:
ISANA: Wygodne plastikowe opakowanie zamykane na zatrzask bezproblemowo otwierające się i dozujące produkt. Podczas używania napisy się nie ścierają oraz nie niszczy się ono. Pojemność 300ml.
AVON: Opakowanie z ciut twardszego plastiku również zamykane na zatrzask. Tak jak u poprzednika nie ma problemu z nabraniem produktu. Przez cały czas użytkowania pozostaje w stanie nienaruszonym. Pojemność 200ml.
Konsystencja:
ISANA: Nie wiem dlaczego ale większość żeli z tej firmy ma glutowatą konsystencję - akurat przy tym żelu mi to nie przeszkadza ponieważ przepięknie pachnie. Najistotniejsze że dobrze się pieni i domywa ciało a do tego jeszcze nie wysusza skóry.
AVON: Tutaj jest on bardziej wodnisty choć również mi to nie przeszkadza. Jego  mała ilość bardzo dobrze się pieni i również nie wysusza skóry - mam nawet wrażenie jakby ciut nawilżał :)
Skład i opinia producenta :

Moja opinia: Jakoś tutaj nie będę klasyfikowała tych zeli ponieważ ona bardzo polubiła. Myją ciało bardzo dobrze i do tego pienią się tak jak powinny. Są wydajne ponieważ jeden taki żel wystarcza mi na ok 3 tygodnie stosowania - co w moim mniemaniu wcale nie jest mało. Ja nie wiem jak to jest że zużywam masę kremów do twarzy jak i balsamów do ciała ale peelingów czy żeli już o wiele mniej. Ja osobiście jestem bardzo z nich zadowolona i oba z czystym sumieniem polecam.

Ocena: przy obu 4+/5
Cena: 
ISANA: ok 4zł
AVON: ok 10zł - ja zakupiłam w promocji za 5zł
Dostępność:
ISANA- Rossmann
AVON - konsultantki, allegro 

Miałyście może te żele?

Ostatnio mam niestety mniej czasu na pisanie czy czytanie - ale obiecuję że koło 10 lutego wszystko się już unormuje. A póki co chodzę do pracy, na rehabilitację i czeka mnie imprezka w weekend :)

Spokojnego wieczoru!
Aga!!!

wtorek, 28 stycznia 2014

Umilecze kąpielowi z Biedronki czy raczej uprzykrzacze ?

Witajcie!

Ja wiem że nieładnie zwalać brak czasu na pracę ale niestety styczeń jest najgorszym miesiącem w roku. Nie dość że trzeba pracować na bieżąco to jeszcze należy zamknąć cały rok poprzedni - ale niebawem luty i troszkę się poluźni :)

A zatem do tematu chciałam dziś Wam przedstawić płyn do kąpieli oraz dwie sole które zakupiłam w Biedronce na promocji 30% - a jakie są moje wrażenia poczytacie poniżej.

Na początku przybliżę Wam dwie sole do kąpieli BeBeauty regenerującą sól do kąpieli morską oraz odświeżającą sól do kąpieli - trawa cytrynowa:
Opakowanie: Obie butelki są plastikowe z przyjemnymi dla oka design'ami , zakręcane metalowymi nakrętkami. Każda o pojemności 600g. Bez problemu dozujemy ilość potrzebną do kąpieli (osobiście wsypywałam dwie nakrętki). Przeźroczyste dzięki czemu wiemy ile produktu nam pozostało.
Konsystencja: Kolorowe kryształki - wyglądają jak sól kamienna - i nawet słonawa ta woda jest (jak ktoś się niechcący zachłyśnie). Zdecydowanie przyjemne dla oka.
Skład i opis producenta:
Moja opinia: No niestety z solami się nie polubiłam bo oprócz zmiękczenia wody i zabarwienia jej na kolor (w tym przypadku żółtawy bądź niebieski) no nie robią nic. Naczytałąm się że ponoć tworzą pianę - albo ja natrafiłam na takie felerne egzemplarze albo trzeba pół opakowania na jedną kąpiel wsypać - także wtedy ich wydajność diametralnie by spadła. Ogólnie nie mam ostatnio porównania do innych soli także nie będę narzekać aż tak bardzo. Kąpiel jest fajna bo kolorowa aczkolwiek więcej na nie się nie pokuszę. Zużyję kolejne opakowania i ciekawe jakie będą moje wrażenia.
Cena: ja zapłaciłam ok 3,20zł - regularna cena ok 4zł
Dostępność: Biedronka
Ocena: 2/5 (za tą kolorową kąpiel)

Kolej na płyn do kąpieli BeBeauty algi i goji:
Opakowanie: Duża butla z wygodnym otwarciem na 'klik' i rączką która nam ułatwia nalewanie produktu do wanny. Napisy nie zmazują się podczas użytkowania. Duża pojemność 1,5l.
Konsystencja: Typowa dla takiego produktu - dość gęsta i jak widać koloru białego - zapach niestety mało wyczuwalny. A do tego pieni się bardzo kiepsko.
Skład i opis producenta:
Moja opinia: Niestety niewielka ilość płynu nic nie robi ani piany ani zapachu - zresztą przy większej ilości nadal zapachu nie ma. No największy zawód o wiele lepszy był już płyn z TESCO lawendowy bo chociaż przepięknie pachniał. Mam jeszcze jeden płyn z tej serii i powiem szczerze że średnio chce mi się go używać. Ze swojej strony nie polecam zwolennikom zapachu unoszącego się podczas kąpieli jak również lubiącym posiadać podczas niej pianę. Nie mam pojęcia dlaczego co niektórzy tak go chwalą - ja niestety nie będę.
Cena: Sama zapłaciłam ok 4zł regularnie kosztuje ok 5zł.
Dostępność: Biedronka
Ocena: 1/5

Osobiście mi żaden z produktów nie przypadł do gustu i jednak pozostanę przy płynach z ISANY choć może je ciut zdradzę z Luksją :)

A Wy co sądzicie o tych produktach?

Pozdrawiam!
Aga!!!





niedziela, 26 stycznia 2014

Codzienny sprzymierzeniec paznkoci - zmywacz :)

Witajcie!

Dziś chciałam wspomnieć co nieco o zmywaczu z AVON.
A jakie są moje wrażenie o nim poczytacie poniżej :)
Opakowanie:Plastikowa butelka zakręcana. Pojemność 150ml. Wygodna nie wyślizguje się z ręki, po upadku na kafelki nadal pozostaje w całości. Nie odkształca się podczas używanie. Plus za to że napisy nie zmywają się przez cały okres używania zmywacza.
Konsystencja: Jak to bywa najczęściej ze zmywaczami jest wodnisty aczkolwiek koloru baldoróżowego. Śmierdzi niemiłosiernie.
Co nieco o zmywaczu i składzie:
Moja opinia: Zmywacz do najlepszych nie należy. Zauważyłam jedno, że lepiej nim zmywa się lakiery AVON niż inne. Bardzo dużo go trzeba użyć np coby zmyć piaskowy lakier. Mnie osobiście doprowadza do szału. Była to moja druga buteleczka - a już po pierwszej mówiłam, że już nigdy nie kupię. Teraz jednak choćby nie wiem co to zdecydowanie wolę sobie zakupić TESCOwy specyfik którego 20ml kosztuje ok 4zł. Śmierdzą podobnie - zmywają wszystkie lakiery podobie to po co przepłacać. Właśnie mam jeszcze w czeluściach zapasów zmywacz z pompką z SENSIQUE ale niestety musi cierpliwie czekać na swoją kolej. Nom właśnie ja nie zauważyłam żadnej odżywki w tym zmywaczu ponieważ moją płytkę paznokci wysuszał niemiłosiernie. Myślę że w takiej cenie lepiej zainwestowa w coś lepszego.
Dostępność: konsultantki AVON, allegro
Cena: 11zł - 15zł
Ocena: 1,5/5 (bo jednak coś tam robił)

A Wy znacie ten zmywacz ?

Kiedyś kupowałam Biedronowski zmywacz ale teraz coś mnie on nie przekonuje.

Co zabawniejsze dopiero co wróciłam z zakupów i znowu kupę kasy straciłam muszę koniecznie zostawiać kartę bankomatową w domu bo gotówki nigdy nie mam więcej niż 20zł :)

Pozdrawiam cieplutko w tą mroźną niedzielę!
Aga!!!


sobota, 25 stycznia 2014

Paczuszkowo i zakupowo :)

Witajcie!

Oczywiście obietnice o mniejszej ilości zakupów są bardzo mało realne - większość kosmetyków oczywiście zakupiłam na promocji - ale cóż moje zapasy zamiast się uszczuplać to rozszerzają się w dość szybkim tempie :)
A teraz cóż takiego mi przybyło :
Dzisiejsze zakupy z Rossmanna:
1. Green Pharmacy- eliksir do włosów zniszczonych i wypadających - cena 6,49zł
2. Green Pharmacy - olejek łopianowy ze skrzypem polnym - wersja z papryczką  się u mnie nie spawdziła - cena 4,99zł
3. Green Pharmacy- jedwab w płynie na zniszczone końcówki - cena 7,99zł
4. Green Pharmacy- balsam do włosów z olejkiem łopianowym - przeciw wypadaniu włosów - cena 4,99zł
5. Alouette - papier toaletowy nawilżony rumiankowy - w pracy się przyda do odświeżenia (myślę czy nie zakupić jeszcze ze 2 paczki na zapas) - cena 1,99zł

A teraz wygrana u Siincero dopiero dziś pokazuję bo nie miłam wcześniej czasu na zdjęcia :/
1. Lirene micelek z tańczącymi kuleczkami :)
2. Lirene balsam do ciała jabłuszkowy - myślę że z nim mogę się zaprzyjaźnić na dłużej  :)
3. Lirene żel z peelingiem do mycia twarzy
4. Lirene krem do twarzy indyjska harmonia z mango.

A teraz kolejna wygrana u Marty :)

1. GOSH - Paletka korektorów BB z rozświetlaczem w kolorze Light 
2. GOSH - Nawilżający balsam do ust w kredce Kiss Me! w kolorze Flirty Kiss 
3. GOSH - Cień do powiek 008 Burgundy 
4. Paula's Choice - Skin Perfecting 2% BHA Liquid - wersja testowa 30 ml 
5. Fitomed - Maseczka - Pelling K+K 
6. cocolita.pl - błyszczyk do ust Sleek Glossed Pump It Up 
7. z.one concept - zestaw szampon i odżywka Milk Shake Integrity - 50 ml



Tym razem zakupy na DOZie:
1. Ziaja płyn do higieny intymnej z kwasem laktobionowym regenerująco-łagodzący 500ml, 5,49zł
2,3,4. Żele pod prysznic zielone jabłko i agrest, żurawina i poziomka oraz brzoskwinia i gruszka - sztuka żelu kosztowała 4,24zł (500ml)
5,6- DOVE szampon i odżywka z olejkami sztuka 6,77zł - ma być to zestaw nawilżający włosy.
7. Lady speed stick antyperspitant - 5,06zł
8. Żel antybakteryjny do rąk torebkowy umilacz - farma system aloe hand - 4,51zł.
9. Fitomed ziołowy szampon do włosów przetłuszczających się - 10,79zł
10. Fitomed żel do mycia twarzy do cerytłustej i trądzikowej.- 9,59zł
Okres chorobowy więc co nieco wspomagaczy musi być i oczywiście na lepsze trawienie :)
Ostatnie już Biedronkowe zakupy:
czyli trzy książki Nore Roberts znam i lubię a tutaj mamy jeszcze twarde oprawy - a Ptaki ciernistych krzewów no klasyka więc nie mogło jej u mnie zabraknąć :)
Dzisiaj w Auchan opierałam się na maksa wszelkim kosmetycznym i książkowym zakupom i oprócz Rossmannowskich łupów wyszłam bez większego szwanku :)
A za tydzień w sobotę imprezka mój chop wyprawia trzydziechę dla znajomych - myślę że będzie się działo :)
A jak tam Wasze zakupy w styczniu też poszaleliście?

Pozdrawiam serdecznie!
Oraz obiecuję poprawę w terminowości dodawania postów :)
Aga!!!


środa, 22 stycznia 2014

Tuszowy przegląd :)

Witajcie!

No miał być wczoraj post ale byłam ledwie żywa i do tego miałam imieniny na które moja debilna emerytowana współpracownica mnie zdenerwowała - ale bezcenne było to jak mój jeden instruktor przyszedł i mnie wyściskał - nie wiem skąd wiedział że mam akurat imieniny ale uśmiech zagościł wtedy na mojej twarzy :)
Ale miałam nie narzekać tylko pisać o tuszach do rzęs.
Od razu zaznaczm nie mam ich zdjęć na rzęsach porobionych bo dwa zostały zdenkowane w tamtym miesiącu.

1. Perwszy najgorszy moim zdaniej jest tusz SUPER SHOCK - nie wiem czy mi za każdym razem trafia się jakiś felerny ale tak mnie drapie podczas malowania rzęs że była to dla mnie istna katorga - kupiłam go dwa razy i więcej nie zamierzam - efekt na rzęsach również moim zdaniem nie był powalający. Jeszcze muszę tutaj wspomnieć o paskudnym zapachu który był wyczuwalny po odkręceniu. Po wytuszowaniu nim rzęs nie piekły mnie oczy jednak miałam takie wrażenie jakby mi je obciążał. No i ta ogromna silikonowa szczotka która nic dobrego nie robiła i lubiła pomazać powieki :/ Pojemność tego tuszu 10ml - spory jest i wydajny. Koszt takiego tuszu to 15-20zł w zależności od promocji a zakupić go możecie u konsultantki AVON bądź allegro. Moja onena 1/5.

2. Akurat to jeden z moich ulubionych tuszy Super FULL również z AVON - uwielbiam tą silikonową szczotkę która jest wprost idealna do moich rzęs. Nie za duża ani nie za mała.  Bardzo ładnie je rozdziela i jedno  tuszowanie daje dla mnie zadowalający efekt. Nie osypuje się podczas dnia, nie ma żadnego problemu ze zmeciem go z rzęs dla mnie po prostu świetny. Pojemność jego to 7ml. Kupić go można w cenie 16-21zł zależy od promocji. A kupicie go u konsultantki AVON bądź allegro. Kolejna sztuka w zapasach już czeka. Moja ocena 5-/5.

3. Lovely tusz nadający efekt sztucznych rzęs. Dlatego zwlekałam z recencją ponieważ zaczęłam go używać w grudniu no i chciałam sobie o nim wyrobić zdanie. Na początku rzucałam nim w kąt bo wydawał mi się bardzo kiepski - chyba najbardziej przeszkadzała mi ta szczoteczka ale należało nabrać po prostu wprawy. Tuszuję nim rzęsy tylko raz i efekt jest świetny. Nie skleja rzęs ani nie osy[uje się podczas dnia. I chyba jest to tusz który najlepiej się z tych wszystkich zmywa trwa to nie więcej niż minutę i nie muszę trzeć oka :) Pierwsze wrażenie było kiepskie a później takie miłe zaskoczenie. Zakupiłam go w majowej promocji 40% więc kosztował mnie coś ok 6zł - regularna cena ok 10zł. Myślę że przy następnych takich promocjach skuszę się na inny tusz z tej firmy a może i z Wibo  coś wpadnie mi do koszyka. Moja ocena to 5-/5.

Jak widać dość dobrze mi się sprawdziły tusze do rzęs aczkolwiek pierwszy  w ogóle nie podołał zadaniu.

A jakie są wasze ulubione tusze do rzęs?

Pozdrawiam Was z wieczorka!
Aga!!!

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Zalegające ciuchy w szafie może ktoś chętny ?

Witajcie!

Dzisiaj taki nietypowy post bo mam do zaoferowania ciuszki albo na wymianę albo na sprzedaż - osoby zainteresowane niech piszą do mnie na e-maila z propozycjami -
robaczeeek@wp.pl

Zdjęcia może nie najlepsze i do tego na szybko konwertowane :

Koszula AMISU rozmiar XL
Sweterek Atmosphere szary rozmiar 38/40
Sweter - tunika Blind date rozniar S - ja nosze 38 i jest w sam raz
Clockhouse narzuta/koszula rozniar M
Koszula CRAZY WORLD rozmiar M
Rybaczki H&M rozmiar 36
Czarne eleganckie spodnie z klamrą
Krótka spódniczka w paski rozmiar M
Spódnica w kratę do kolana, rozmiar 38
Kolorowe rybaczki- rozmiar 38/40
Brązowa sztruksowa spódnica, do kolana, rozmiar 36/38
Bordowa mini spódniczka, Street One , rozmiar z metki niby 34 a ja noszę 38 i jest dobra
Szare wełniane rybaczki rozmiar z metki 36
Sukienka w rozmiarze 38
Troll beżowa marynarka w rozmiarze 38
Sweterek zapinany w paseczki, rozmiar 38/40




Sweter czarny rozmiar 38/40.

Jeśli ktoś z Was miałby chęć na coś to piszcie swoje propozycje na emaila.
Przypuszczam, że conieco jeszcze dorzucę bo szkoda żeby to wszystko leżało i się marnowało :)
Jutro postaram się dodać jakiś kosmetyczny post a nie :)
Ok ja uciekam co nieco pooglądać bo jutro do pracy idę :)

Buziole od pokręconej Agi !








sobota, 18 stycznia 2014

Pmadki ochronne - podstawowa pielęgnacja przez cały rok :)

Witajcie!

Dzisiaj znowu lepienie pierogów :P także taki szybszy i luźniejszy post - moja mama ostatnio szaleje jeśli chodzi o ten temat a ja zawsze na doczepkę sobie co nieco wezmę więc tak czy siak opłaca się :)
Zdjęć ich już nie będę robić bo macie pewnie przesyt :)

Więc dzisiaj chciałam co nieco wspomnieć o pomadkach ochronnych - jest to kosmetyk który stosuję chyba najbardziej regularnie.
A oto jakie pomadki stosuję:
Przechodząc do opisu:

1. Pomadka ochronna z Bell LIP CARE - pierwsze z nią dni były dla mnie katorgą i powiem, ze miałam ochotę ja wyrzucić - wydawała m się zwykłą wazeliną o przepięknym zapachu mamby owocowej. Na dzień dzisiejszy żałuję że już się kończy bo jednak podpasowała mi a cena była bardzo przystępna. Może nie jest ideałem ale za 2,50zł warto kupić (ja właśnie ją za tyle zakupiłam w lecie w Biedronce). Na całe szczęście jej smakuje jak mabma bo wtedy zapewne dawno bym ją zjadła :)

2. Ochronny balsam do ust z masłem shea i olejkiem migdałowym AVON - dość fajny choć czasami denerwujący - fajny bo bezbarwny choć średnio sobie radzi z nawilżaniem ust - myślę że wiosną by się o wiele lepiej spisał. Osobiście raczej nie zakupię ponownie - zaś w katalogu kosztuje ok 5-6zł :) Najsłabszy z całej trójki.

3. EVELINE COSMETICS - regenerujące serum do ust - mi pomogło jak miałam bardzo spierzchnięte usta i jestem mu za to bardzo wdzięczna - jednak pozostawia bardzo dziwny posmak - taki gorzkawy - w ustach i z tego powodu więcej go nie kupię. Nie mam pojęcie gdzie go kupicie ani ile kosztuje ponieważ dostałam jako gratis w wygranym rozdaniu :)
Tkże takie cudaki póki co używam i mam nadzieję co nieco wykończyć jeszcze w tym miesiącu.

Jak widać pomadki używam nagminnie zaś wszelkie błyszczyki czy też szminki zalegają u mnie pootwierane i jakoś nie po drodze mi do nich :)

A Wy jakie pomadki lubicie?

Pozdrawiam!
Aga!!!

czwartek, 16 stycznia 2014

Ziaja - płyn do zadań specjalnych!

Witajcie!

Jak tam u Was samopoczucie?
U mnie po wczorajszych opadach deszczu i nasilonej gorączce jakby ciut lepiej :)
Nie wiem jak u Was ale ja mam w pracy tak niemiłosierny nawał papierów i wszyscy chcą wszystko na już a najlepiej na wczoraj a ja niestety chora myślę ciut wolniej niż zazwyczaj :P

A wracając do tematu chciałam Wam dzisiaj przedstawić mojego ulubieńca do higieny intymnej
Ziaja - kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym - ochronny.
Opakowanie: Jak widać wielka butla o pojemności 500ml - u mnie niestety było brak pompki ale właśnie dlatego kupiłam go w takiej cenie jak widać na zdjęciu. Nie powiem Wam czy opakowanie poręczne ponieważ przelałam do innego bardziej funkcjonalnego.
 Konsystencja: Jak widać dość rzadka koloru białego (tylko bez skojarzeń). Bardzo dobrze się pieni. Na ręce mam dwa naciśnięcia pompki i tyle wystarcza mi do odświeżenia sią. Lubię też bardzo jego zapach jest taki jakby mydlany.
Poniżej obietnice producenta oraz skład:
Moja opinia: Bardzo polubiłam się z tym płynem szczególnie poprzez to że nie podrażnia mnie ani nie mam nieprzyjemnego uczucia po jego użyciu. Dla mnie mega wydajny bo wystarczył mi na pół roku stosowania codziennie czasem więcej niż raz dziennie - w zależności od potrzeb. Umyłam nim nawet parę razy pędzle i muszę przyznać że świetnie je oczyszczał i nie niszczył. Miałam już różne płyny ale ten szczególnie polubiłam - teraz będę wypróbowywała wersję jego niebieską ciekawe czy też mnie zadowoli. Szczerze nie stosowałam go ani do mycia włosów ani twarzy bo jednak wolę to robić produktami do tego przeznaczonymi. Dla mnie jak najbardziej na tak i myślę że nie raz do niego wrócę.
Dostępność: Drogerie, markety - DOZ
Cena: Ja akurat na przecenie zakupiłam za 4,99zł - a z tego co widziałam normalna cena wynosi ok 9zł.
Ocena: Póki co mój ideał więc daję mu 5/5 :)

A tak właśnie wyglądał brak pompki:

A Wam jak się podoba ten płyn?

Pozdrawiam!
Aga!!!

wtorek, 14 stycznia 2014

Zakupy, zakupy i jeszcze raz zakupy :)

Witajcie!

A dzisiaj konkretnie zaczynam od poczynionych zakupów - powiem Wam że kwotowo to nawet bankructwa nie popełniłam ale o reszcie poniżej:

W Pepco zakupiłam takie oto dwa kubeczki - kosztowały mnie one 5,98zł:
Pojemne są bardzo :)

W Biedronce oczywiście nie mogło zabraknąć książkowych zakupów jedna kosztowała 9,99zł (dzisiaj udaję się na polowanie w innych Biedrach ) i żel-peeling do mycia twarzy w cenie 4,99zł (powiem wam że wygrzebałam ostatni i w sumie już trochę na niego polwałam ale nigdy nie było - myślę że będzie średnio wydajny):
Oczywiście Grahama Mastertona nie mogło zabraknąć no i już długo polowałam na Pachnidło - a że akurat koleżanka również chciała to dwie sztuki powędrowały ze mną do kasy.

Kolej na zakupy w drogerii Natura - tutaj tylko przecenione rzeczy wszystko ważne do stycznie 2014 tylko peeling do ciała ważność ma do kwietnia ale żeby było ciekawie jeden kosmetyk kosztował 0,99zł - także na wypróbowanie i przetestowanie jak najbardziej świetna cena :
Verona peeling do ciała, URODA dwa kremy do rąk Malwa oraz Akacja (już testuję i póki co sama nie wiem co o nim sądzić), Rexona deo roll-on, Perfecta cukrowy peeling do rąk - jak dla mnie bardzo udane te zakupy za wszystko zapłaciłam 5,95zł.

Kolej na zakupy z AVON nie poszalałam bardzo a cała wartość moich zakupionych produktów nie przekroczyła 35zł.
Perfuma w cenie promocyjnej dla konsultantek, dwa kremowe żele do mycia twarzy z kwasem salicylowym 2% (ja go nie stosuję za to mój chop tak i szczerze ogromna poprawa jest po nim - więc wzięłam dwie sztuki bo była dobra ptomocja ), olejek arganowy do włosów (wszyscy chwalą więc ja postanowiłam wypróbować), pomadka ochronna z olejkiem z pestek winogron, baza pod cienie (wracam z podkulonym ogonem o wiele lepsza od KOBO i tańsza), i próbka perfum dla mężczyzn mój zdecydowanie jej nie zużyje więc pójdzie dla klientki :)

Zakupów mam troszkę więcej ale dopiero dziś bądź jutro z DOZa będę odbierała no przesyłeczki jeszcze doją - ale wszystko w jednym poście pokazać to byłoby zdecydowanie za dużo :)

Jak Wam się podobają moje zakupy?
W tygodniu jeszcze co nieco pobuszuję po sklepach może coś ciekawego upoluję :)

Pozdrawiam!
Aga!!!